Chwała
Czy mogę czymkolwiek zaszkodzić Bogu? Raczej nie.
Ktoś, kto jest PONAD, nie może zostać skrzywdzony przez kogoś, kto jest POD.
Nawet, jeśli zadaję Bogu cierpienie, np. grzesząc często, Jego cierpienie nie jest krzywdą wyrządzoną przeze mnie, ponieważ On z jednakową radością znosi zarówno cierpienie, jak i przyjemność.
Dlaczego więc Bóg tak stara się o mnie? Dlatego, że chce. A Jego wola jest tożsama z działaniem. Myślę, że Bóg nie potrafi oddzielić swojej woli od swego działania, podobnie, jak nie może oddzielić człowieka od swojej miłości.
Ograniczenia, które sam na siebie wprowadził, są na to dowodem. Jako, że to, co On powie jest tożsame z tym, co zrobi - nie może np. złamać danego słowa i zachowywać się inaczej, niż obiecał.
Ograniczenia wprowadził dlatego, że jest wszechmocny. Może więc również ograniczać się, by okazać swoją wszechmoc i swoją wolność. Nazywa to swoją Chwałą.
Myślę, że Chwała Boga (to, o czym mówi Pan Jezus) to po prostu Jego próba ukazania się nam. Dlatego my, chwaląc Go, przekazujemy komunikat, że odebraliśmy, usłyszeliśmy, zobaczyliśmy, przynajmniej część Jego istoty.
Dowolna modlitwa to informacja zwrotna, która w przypadku Boga jest tożsama z uwielbieniem.
A co z tym, którzy usłyszeli, zobaczyli i nie reagują? Duża chłosta. Czemu?
To nie jest kara. To jest otrzeźwienie, policzek dla półprzytomnego pijaka.
Ludzie są po to, żeby zdać sobie sprawę ze swojego istnienia. Można to zrobić jedynie przez Jego oczy, Jego oczami, w Jego oczach. Tylko w ten sposób widzimy siebie prawdziwych, a więc takich, którzy się Jemu podobają. I tylko w ten sposób jesteśmy - będąc w prawdzie.
Jeśli ktoś tego nie robi, to znaczy, że właściwie go nie ma. I pójdzie tam, gdzie go nie ma.