Przeniesiony blog
Blog został przeniesiony pod adres rogbarana.pl
Do widzenia
Wolność jest wtedy, gdy zapominasz pisowni nazwiska tyrana.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Blog został przeniesiony pod adres rogbarana.pl
Do widzenia
Krew w ludzkim organizmie płynie konkretnymi żyłami, a nie ogólnie.
Jeśli natomiast trachnę się w przedramię żyletką, to wypłynie ogólnie i pobrudzi mi spodnie.
By mieć świadomość istnienia żył potrzebna jest podstawowa wiedza anatomiczna.
By dostrzec wypływającą z ręki strugę wystarczy wzrok.
Gdy manifestacje przelewają się ulicami możemy je obserwować, wyposażeni w lornetki, siedząc w fotelach. To już jest faza ogólna, faza wypłynięcia krwi z ciała.
W jakich żyłach krążyli ci ludzie wcześniej, kto to wie? Kto ma podstawową wiedzę anatomiczną?
Ja wiem tylko, że musiał być nóż, który przeciął tkankę.
Ten nóż nadal gdzieś jest.
"Tak, jak obowiązkowa edukacja na poziomie podstawowym stworzyła rynek szybko zapełniany przez wydawców brukowych dzienników i tygodników, tak rozpwowszechnienie się edukacji na poziomie średnim, a później także wyższym przyczyniło sie do powtania licznej grupy ludzi o często dobrze ukształtowanym guście literackim i naukowym, którzy jednak odebrali wykształcenie znacznie przekraczające ich zdolność samodzielnego, analitycznego myślenia."- Peter Medewar.
Pójdźmy dalej. Wszak obowiązkowa edukacja przyczyniła się również do powiększenia grona naukowców, zajmujących się badaniami naukowymi.
Cóż można rzec? Czy nie jest tak, że coraz liczniejsze grono ludzi nauki jest znacznie przekroczone przez oczekiwania, które stawia mu społeczeństwo?
Znam przynajmniej jedną panią doktor - kretynkę i drugą kretynkę, która chciała zostać panią doktor (nie wiem, czy się udało). Mówię tu o kretynach, doktorów zwyczajnie tępych znam całe mnóstwo. Tępych profesorów widzę w telewizji. Przyznaję, nie są oni bardziej tępi niż czytelnicy brukowych dzienników i tygodników, z których tak uroczo naśmiewa się naukowiec Medewar, ale nie wiem, czy to jest powód do zadowolenia.
Całkiem możliwe, że poprzez masowe wykształcenie sami siebie wyprzedziliśmy i jesteśmy już znacznie w tyle za sobą.
Biada nam.
A teraz powiem, o co mi chodzi. Powszechna edukacja została założona przede wszystkim po to, by państwo miało sprawniejszego robotnika i łatwiejszego rekruta. To są sprawy raczej oczywiste. Jeśli więc ktoś biadoli nad zbiorowym szkolnictwem, że przyniosło takie opłakane skutki, to znaczy, że żyje w świecie pobożnych życzeń i cukrowych kogucików. Bo z tego tekstu naprawdę przebija rozczarowanie ludzką kondycją intelektualną, której braki przejawiają się tym bardziej, im bardziej wykształcone jest społeczeństwo. I wiara to, że celem nauczania alfabetu dużych obywateli było ich szczęście.
Czy pan Peter Medewar odważy się również wpisać na tę listę ludzi wypowiadających się na tematy, o których nie wiedzą zbyt dużo?
Wątpie, ale ma na pewno mnóstwo wdzięcznych naśladowców, znacznie nam bliższych.
Wszyscy oni maszerują, szyk zwarty, czort wie gdzie.
18 procent ludzi po szkole nic nie przeczytało.
46 procent przeczytało teksty dłuższe niż trzy strony.
I tak dalej.
Mało, bardzo mało, malutko, do kitu.
Winni są autorzy lub czytelnicy.
Kto zgadnie?
W powszechnym namawianiu do czytania nie mówi się: co czytać, lecz: trzeba czytać. Dużo najlepiej.
Czyli nie ma znaczenia, co się czyta.
To jest opytmistyczna wiadomość, bo tylu gówien, co ja przeczytałem, to nikt chyba.
Jestem więc usprawiedliwiony i to jest optymistyczna wiadomość, tym bardziej, że mogę dalej czytać gówna.
A może większość ludzi nie chce gówna?
Producenci gówien wyraźnie skonfundowani.
Odróżnić wyrzut sumienia od niezdrowego poczucia winy.
Zdać sobie sprawę, że to, co zrobiłeś niewłaściwie, nie musi unosić się na powierzchni.
Najprawdopodobniej to zatonie i zniknie.
Najprawdopodobniej nie jesteś ratownikiem WOPR-u i nie musisz nurkować, by wyławiać śmieci.
Nie możesz nurkować, by wyławiać śmieci! Zrób sobie taki zakaz i powieś go nad łóżkiem.
Jeśli będziesz przejmował się śmieciami, obok może tonąć coś ważnego, mocny grzech, który popełniłeś. Zignorujesz go, bo będziesz zajęty papierkami po cukierkach. Masz przecież tylko dwie ręce. I jedno sumienie.
Ten grzech zaś nie zniknie.
Opadnie na dno i będzie śmierdział. Zatruwał. Wydzielał śmierć.
Nauczyć się odróżniać.
Jak?
Może po prostu czytać ewangelię..? Taki prostacki pomysł... Powtarzać przykazania...
Zgiełk pustych informacji:
a) ograniczać maksymalnie;
b) kontrować mądrością z Księgi;
c) sprasować w kupkę i wymościć posłanie swojemu psu.