Edukacja powszechna
"Tak, jak obowiązkowa edukacja na poziomie podstawowym stworzyła rynek szybko zapełniany przez wydawców brukowych dzienników i tygodników, tak rozpwowszechnienie się edukacji na poziomie średnim, a później także wyższym przyczyniło sie do powtania licznej grupy ludzi o często dobrze ukształtowanym guście literackim i naukowym, którzy jednak odebrali wykształcenie znacznie przekraczające ich zdolność samodzielnego, analitycznego myślenia."- Peter Medewar.
Pójdźmy dalej. Wszak obowiązkowa edukacja przyczyniła się również do powiększenia grona naukowców, zajmujących się badaniami naukowymi.
Cóż można rzec? Czy nie jest tak, że coraz liczniejsze grono ludzi nauki jest znacznie przekroczone przez oczekiwania, które stawia mu społeczeństwo?
Znam przynajmniej jedną panią doktor - kretynkę i drugą kretynkę, która chciała zostać panią doktor (nie wiem, czy się udało). Mówię tu o kretynach, doktorów zwyczajnie tępych znam całe mnóstwo. Tępych profesorów widzę w telewizji. Przyznaję, nie są oni bardziej tępi niż czytelnicy brukowych dzienników i tygodników, z których tak uroczo naśmiewa się naukowiec Medewar, ale nie wiem, czy to jest powód do zadowolenia.
Całkiem możliwe, że poprzez masowe wykształcenie sami siebie wyprzedziliśmy i jesteśmy już znacznie w tyle za sobą.
Biada nam.
A teraz powiem, o co mi chodzi. Powszechna edukacja została założona przede wszystkim po to, by państwo miało sprawniejszego robotnika i łatwiejszego rekruta. To są sprawy raczej oczywiste. Jeśli więc ktoś biadoli nad zbiorowym szkolnictwem, że przyniosło takie opłakane skutki, to znaczy, że żyje w świecie pobożnych życzeń i cukrowych kogucików. Bo z tego tekstu naprawdę przebija rozczarowanie ludzką kondycją intelektualną, której braki przejawiają się tym bardziej, im bardziej wykształcone jest społeczeństwo. I wiara to, że celem nauczania alfabetu dużych obywateli było ich szczęście.
Czy pan Peter Medewar odważy się również wpisać na tę listę ludzi wypowiadających się na tematy, o których nie wiedzą zbyt dużo?
Wątpie, ale ma na pewno mnóstwo wdzięcznych naśladowców, znacznie nam bliższych.
Wszyscy oni maszerują, szyk zwarty, czort wie gdzie.
Dodaj komentarz