Szturm na kościoły i inne przypadki
Im zasada bardziej podstawowa - tym bardziej ukryta.
Co też więc mamy na widoku? Protesty, przemarsze, szturmy na kościoł, obrony kościołów, ogniste wypowiedzi, za i przeciw, trwogę, krzyki i płonące pochodnie. Nawet błyskawica się znalazła.
Z tym, że to nie to, to nie to, trzeba szukać dalej, patrzeć inaczej. Co jest naprawdę na widoku, na prawdziwym widoku?
Człowiek i emocja - dwójka kumpli, starych, sprawdzonych. Niemal narzeczeni.
Co naprawdę widać? Grę świateł widać i tak zwany taniec cieni (przepraszam za te określnie, ale nie mogłem się powstrzymać).
Ludzie chcą decydować. Tej chęci swojej będą bronić jak źrenicy. Chcą mieć wpływ. Być może chodzi tu o wpływ na cokolwiek, a być może żyje tutaj jakiś gradualizm, na przykład, że lepiej mieć wpływ na rzeczy ważne, a na nieważne - też nieźle, ale trochę gorzej. A być może po prostu chodzi o wpływ.
No i to, kurde blaszka, nie jest chyba takie złe. Skoro chcemy mieć wpływ, to znaczy, że chcemy żyć, że chcemy korzystać z możliwości. Dlaczego jednak nie chcemy widzieć?
Widać tylko to, czego nie da się ukryć. Naszego wnętrza nie da się ukryć. Chcemy być sędziami na meczach naszych ukochanych drużyn. Chcemy być kijkiem hokejowym posiadającym prawo do samostanowienia.
A jeśli komuś to niewystarcza, to powiem inaczej, co widzę, patrząc na manifestację.
Widzę, że każdy z nas tak bardzo wciąż chce do mamy i do taty - niektórzy wierzą jednak, że to nie będzie im dane.