Wakacje II
Po wakacjach cichnie gwar. Dana nam możliwość wyboru rośnie. Jeśli ją zignorujemy - rozpłynie się po biurku.
Wolność to przeszkoda. Płotek, przez który się przeskakuje. Nie można jej zignorować, można przeskoczyć lub ominąć. Jeśli się ją zignoruje - uderza w brzuch i świat przez chwilę kręci się w kółko. Brzuch mnie boli.
Wybierając pomiędzy prawą a lewą ręką dochodzę do wniosku, że nic nie dzieje się przypadkiem. Własność dwóch rąk - tylko dwóch rąk - mnie określa. Jaki bym był, gdybym miał trzy ręce? Inaczej czułbym rytm? Dłużej się zastanawiał? Szybciej jadł?
Dziś mam wybór pomiędzy rozczarowaniem a nadzieją. Chcę wybrać nadzieję, ale w związku z tym muszę pamiętać o tym co było i delikatnie to przykładać do tego, co będzie. Inaczej klapa. Trudno jest jednak być delikatnym, jeśli chodzi o wspomnienia. One zawsze szczerzą zęby, gdy próbuję je kłaść na rzeczywistości.
Warto poskromić powinności względem czasu. On mija tylko pozornie, tak naprawdę to mija ziemia pod stopami.
Wąwóz przyjdzie sam.
Dodaj komentarz