Parę minut przed.
Parę minut przed ogłoszeniem wyników. Idą łeb w łeb, jak białe, szalone konie. Wiele, wiele modlitw do Pana Boga, by wygrał. Który powinien wygrać, mój czy twój? Boże, spraw, by wygrał mój.
W tym paradoksie kondycja synów Adama przedstawia się nie najlepiej. Nic się nie zmieniło. Niejdenomyślność powoduje poczucie chaosu, który jest zaraz za płotem. Co lepsze: tyran czy chaos? Albo: co gorsze?
Najmądrzejsze, co przychodzi mi do głowy, to modlić się za przeciwników. I wierzyć, że nie jest to złożenie broni.
Dodaj komentarz