Foucault
Foucault twierdzi, że w XIX w. oddzielono karę od ciała i skupiono się na duszy. Ukarana dusza jest bowiem podwójnym zyskiem dla karzącego. Więzienia są wykorzystywane do ujarzmienia, bo każdy, kto jest obserwowany się dyscyplinuje. SAMOU-JA-RZMIENIE.
A ciało przy okazji i tak cierpi.
Może to i prawda. Pisałem tu już o innych metodach kontroli - obserwacji: demokratyczne wybory, egzaminy. Może i system karny również, z jego prawem do obrony, które jest w istocie upokorzeniem broniącego się. Dlaczego? Ponieważ musi on przedstawić siebie światu, trafić do umysłów innych jako osoba skrzywdzona, której potrzebna litość. Oskarżony i ofiara są więc warte współczucia. Które bardziej? Cała puszcza emocji, które udają, że są logiczną syntezą. Że jeśli przejdziemy przez ten las to trafimy na czyste jezioro i będzie można się w nim na golasa, bez wstydu, wykąpać.
Takie rozważanie: kto jest bardziej wart współczucia? Ten, którego się bardziej wyciąga na wierzch.
Każdy, kto brał udział w jakiejkolwiek rozprawie sądowej, bez znaczenia, czy jako ofiara, czy jako sprawca - na pewno pamięta ten szczególny widok niedoskonałości rzuconych na podłogę.
Dodaj komentarz